Lukaszmezyk Lukaszmezyk
1340
BLOG

Balcerowicz- comeback kid. Lista Kamikaze?

Lukaszmezyk Lukaszmezyk Polityka Obserwuj notkę 8

Można sobie wyobrazić, że PO nie wchodzi do następnego Sejmu i październikowe wybory kończy z wynikiem powiedzmy 4,17%. Jeżeli Leszek Balcerowicz zdecydowałby się na wystawienie eksperckiej listy na przykład z tylko 460 kandydatami do Sejmu i 100 do Senatu. Listy Kamikaze.

Dzisiejsze badania SMG/KRC Millward Brown dla Faktów TVN przynoszą dość nieoczekiwane wyniki. Aż 32% badanych, w sporze o OFE przyznaje rację Balcerowiczowi, a tylko 14% Rostowskiemu.Jak na rzekomego "ludożercę" to dość niezły wynik.

Z prościutkiego badania SMG dla TVN wynika, że linię Balcerowicza wobec OFE popiera: 34% mieszkańców wsi (!) (Rostowski dostaje tam tylko 10%) i 28% osób z wykształceniem podstawowym (Rostowski 10). Nie wspominam już nawet o grupie 35-44, gdzie Balcerowicz "kosi" aż 41%!

Jestem sobie w stanie wyobrazić "Listę kamikaze" w najbliższych wyborach do Sejmu, która wystawia tylko 460 kandydatów do Sejmu (może z backupem na wypadek jakiegoś wygaśnięcia madatu w trakcie kadencji) i 100 kandydatów do Senatu.

Wszystko maksymalnie uproszczone: chcemy zrealizować 10 punktowy pakiet reform i nie walczyć o reelekcję, żeby uniknąć pokusy uganiania się za słupkami. Prostty kontrakt.

Odpartyjnienie państwa, totalna prywatyzacja, przełom w drogach, odchudzenie państwa ze zbędnych obowiązków, które służą tylko biurokracji, maksymalne usprawnienie sądów i wymiaru sprawiedliwości, publiczne przetargi w internecie. Kontrakt na jedną kadencję: gabinet cieni, oświadczenia majątkowe przed, a nie po wyborach, pełna przejrzystość.

Leszek Balcerowicz bez problemu mógłby zamknąć listy z kandydatami- lokalnymi autorytetami, na przykład gwiazdami uniwersytetów. Wbrew temu co lubią mówić politycy, w dzisiejszych czasach, do wygrywania wyborów tzw. formalne "struktury" nie są niezbędne. Czasem, jak w Wałbrzychu, czy Kielcach potrafią wręcz być sporym obciążeniem. Mający szkielet w internecie ruch społeczny, na wzór tea party (o czym kilka dni temu mówiła w Faktach Katarzyna Kolenda) wystarczyłby z naddatkiem.

Stratedzy z PO nie doceniają siły rażenia Balcerowicza. Po raz pierwszy, ich przeciwnikiem nie jest popadający w groteskę PiS, a własne środowisko medialno-polityczne i najbardziej podstawowa baza wyborcza. Można założyć, że pewnie około 60-70% dzisiejszego elektoratu to kibice Balcerowicza, reszta to pewnie "zlęknieni" powrotem PiS, czyli też dość zawodna grupa.

Kto wyszedłby bez szwanku z takiego obrotu akcji? PiS? Tak, ale też nie bez jakichkolwiek strat. Na liście Balcerowicza można przecież sobie wyobrazić np. ludzi pokroju Marka Jurka, którzy prawicowe poglądy mają nie tylko z nazwy.

O ile to całkowite przecież politcal fiction, klasa polityczna może spać spokojnie. Ale może jednak lepiej- jak mówi Jarosław Gowin-  z otwartymi oczami.

Jesteśmy świadkami powstawania silnej antyroszczeniowej grupy nacisku- po raz pierwszy w dwudziestoletniej historii demokratycznej Polski liczniejszej niż  jakikolwiek związek zawodowy, czy nawet niezwyciężony Związek działkowców.

 

Lukaszmezyk
O mnie Lukaszmezyk

Jestem uzależniony od polityki, porannych gazet przy kawie i papierosach oraz dwóch psów: dobermanki Zuli i manchester terriera Morgana. Co pierwsze dwa nałogi mnie zrujnują to ostatni wyleczy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka