Lukaszmezyk Lukaszmezyk
3061
BLOG

Prezydent z paszportem Polsatu

Lukaszmezyk Lukaszmezyk Polityka Obserwuj notkę 22

Prezydenturze Kwaśniewskiego kształt nadał Adam Michnik. Choć można było się jej sprzeciwiać, to na świadomości Polaków odcisnęła piętno, a politycznie ukształtowała "obóz III RP".  Prezydentura Komorowskiego jawi się na tym tle jak festyn piosenki biesiadnej, w oprawie autorstwa Niny Terentiew- seria gagów bez znaczenia, przerywanych salwami śmiechu.

Aleksander Kwaśniewski też zaczynał niezgrabnie i banalnie- kampania w rytmie disco polo, kłamstewka z wykształceniem, nieuczciwe tricki w debacie z Wałęsą, obrzydliwa rola prokuratora generalnego Jaskierni. Pomimo silnych ludycznych akcentów, trudno jednak dziś zlekceważyć cały dorobek polityczny Aleksandra Kwaśniewskiego.

Tamtej prezydenturze towarzyszyła konsekwentna i głębsza myśl polityczna, a jej kamienie milowe nie były bagatelne:

  • budowanie mostu do obozu dysydentów- Orzeł Biały dla Kuronia i Modzelewskiego,
  • odważne stawienie czoła tematowi Jedwabnego,
  • niepoślednia rola w budowaniu proamerykańskiej partii w Europie,
  • akcesja do NATO i UE,
  • patronat nad planem Hausnera,
  • czy perfekcyjnie rozegrana dla Polski mediacja w trakcie pomarańczowej rewolucji na Ukrainie.

Prezydentura Kwaśniewskiego była oczywiście aż nadto obfita w błędy i niedomagania- niejasne związki z oligarchami i zatarcie granic w kontaktach ze światem biznesu, zawetowanie przełomowej reformy podatkowej Balcerowicza, dwuznaczny stosunek do Rosji, prezydenckie palce bezpośrednio umaczane w upolitycznieniu mediów publicznych, czego finałem była afera Rywina.

Pomimo tego, nawet polemiści nie mogą nie mogą nie uznać, że prezydentura Kwaśniewskiego miała jednak ciężar gatunkowy. Bywała dość ambitna i miewała cechy przywództwa. Miała świetne momenty.

Oczywiście, nie do przecenienia jest w ocenie tego dorobku rola Adama Michnika, jako -w zasadzie- architekta tamtej prezydentury. Chyba jednak większość wolałby w tej roli redaktora Wyborczej, niż wszechobecnego ducha biesiad Niny Terentiew .

To być może niesprawiedliwe oceniać prezydenturę Komorowskiego po jej pierwszych 250 dniach, ale poza spektakularnymi elementami rozrywkowymi, nie widać w niej żadnej ważnej myśli politycznej.

Wydarzenia, które nas czekają w niedalekiej przyszłości- wizyta Obamy, kolejne spotkanie z Miedwiediewem, polska prezydencja, będą z perspektywy polskiej głowy państwa wydarzeniami logistycznymi, nie politycznymi. Wyląduje Air Force One, będą kolumny limuzyn, oprawa, flagi, dziesiątki fleszów. Całość pewnie będzie nieźle prezentować się na ekranie telewizora, ale wygląda na to, że pozbawiona będzie jakiejkolwiek politycznej treści. Być może wkrótce doczekamy się nawet Orła Białego dla Małysza, co przyniesie zapewne apogeum popularności głowy państwa. Tylko co z tego wyniknie, poza dobrą zabawą dla publiczności?

Mieliśmy już "hohoho", "bigosowanie" w prestiżowym German Marshall, przemowę o polowaniach przed obliczem prezydenta USA, czy szczyt weimarski, który zapamiętamy jako historię ze znikającym parasolem i pilną potrzebą głowy państwa, by zająć miejsce siedzące przed panią kanclerz Niemiec. Mieliśmy też efektowny wpis do księgi kondolencyjnej w ambasadzie Japonii.

Z sytuacji tych Prezydent Komorowski wychodził z jakimś tam charakterystycznym dla siebie czymś, co niektórzy nazywają "wdziękiem". Ja widzę to jednak jako bezradną politycznie i błahą intelektualnie konwencję festiwalu piosenki biesiadnej. Nie ma się zatem co dziwić, że Prezydent cieszy się niezmienną popularnością.

Polsatowski "Świat według Kiepskich" też miał bardzo dużą i wierną publiczność.

 

Lukaszmezyk
O mnie Lukaszmezyk

Jestem uzależniony od polityki, porannych gazet przy kawie i papierosach oraz dwóch psów: dobermanki Zuli i manchester terriera Morgana. Co pierwsze dwa nałogi mnie zrujnują to ostatni wyleczy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka